Zostały nam jeszcze 2 miesiące i 8 dni do rozpoczęcia wyprawy. Czas szybko ucieka, a my ciągle mamy jeszcze wiele spraw do załatwienia.
Obecnie jesteśmy na etapie szczepień. Bogusz czeka na swoją kolej, a ja igły i obolałe ramiona mam już za sobą (no dobra – prawie, bo jeszcze moje „muskuły” nie wróciły do formy). Cały proces przebiegałby dość szybko, gdyby nie to, że potrzebowałam kilku godzin, by odszukać moje karty szczepień – na co, gdzie i kiedy byłam szczepiona. Ostatecznie okazało się, że grzecznie leżały wśród stosów książek i zeszytów z podstawówki. Gdy już miałam całą teczkę badań powędrowałam do lekarza medycyny podróży (wy też nie wiedzieliście, że taka specjalizacja istnieje?). Po konsultacji zdecydowałam się na dwa szczepienia – przeciw WZW A oraz przeciw durowi brzusznemu. Oczywiście można się szczepić na niemal wszystko, ale czy jest sens? – hm, zapewne okaże się później. Poniżej mini wizualizacja, igły leżą na stoliczku, brakuje tylko krwi i łez.:)
Co jeszcze zrobiliśmy w kierunku przygotowań do naszej wyprawy??? Zgłosiliśmy naszą podróż do MSZ. Być może jest to działanie nieco nadgorliwe, w każdym razie czasem przekazanie takich informacji przydaje się w sytuacjach kryzysowych, a tych przewidzieć nie potrafimy. Na stronie http://www.msz.gov.pl/pl/ można znaleźć w menu „Informacje Konsularne”, a tam „e-konsulat”, gdzie wypełniliśmy krótkie zgłoszenie naszej podróży, czyli kiedy i gdzie będziemy przebywać.
Nasze przygotowania nabierają tempa, także żebyśmy w euforii pakowania nie zapomnieli o czymś istotnym, prosimy o Wasze porady i sugestie. Zlajkowaliście nas na FB (wielkie dzięki!), więc liczymy, że i tu czasem zaglądacie.